Witaj na blogu Recenzje Chrześcijańskie!
 

Wywiad z Hansem Kraenzlinem

Hans Kraenzlin urodził się w niemiecko-brytyjskiej rodzinie misjonarzy, którzy sprawują swoją służbę na wyspach Pacyfiku. W 2005 roku, w Kalifornii, poznał swoją przyszłą żonę Ulę – Polkę, byłą wokalistkę TGD. Po ślubie zamieszkali w Nowej Zelandii, jednak ich serca biją również dla Polski, gdzie Hans wydał swoje dwie płyty pt.„On the back hills of Bethlehem” i „For our freedom and yours”. Muzyk odbył kilka tras koncertowych po Polsce i stał się rozpoznawalnym artystą w rodzimym nam środowisku chrześcijańskim i nie tylko. Zapraszamy na wywiad z Hansem Kraenzlinem udzielony Recenzjom Chrześcijańskim.

Natalia: Cześć Hans! Za niecały miesiąc i 17 700 km będziesz po raz kolejny w Polsce… Jakie masz plany na zbliżający się pobyt?
Hans: Cześć Natalia! Tak, bardzo się cieszę, że za kilka tygodni znów przylecę do Polski, aby zagrać na konferencji EXODUS w Gdańsku. To będzie dla mnie bardzo krótka wizyta. Tylko 5 dni. W tym czasie zagramy też kilka koncertów w Warszawie. Już niedługo opublikujemy harmonogram wydarzeń z naszym udziałem.

N: W styczniu kilka osób z twojego zespołu przyleciało do Nowej Zelandii. Po cichu myślę, że oprócz odbycia trasy koncertowej, planujecie też kolejną płytę…
H: Właśnie teraz Kornel, Maciek i Glenn są ze mną w Nowej Zelandii w celu zagrania kilku koncertów, w tym jednego podczas dużego wydarzenia chrześcijańskiego FestivalOne. Planujemy nagrać kilka piosenek, ale myślę, że w tym roku nie wypuścimy w całości studyjnej płyty. Pracujemy jednak nad materiałem na album koncertowy. Mam nadzieję, że wydamy singiel promujący nową płytę przed europejskim latem. Zobaczymy, jak będzie…

N: A czy masz już pomysł na motyw przewodni projektu?
H:Jeszcze nie mam, ale do skomponowania niektórych moich najnowszych piosenek zainspirowałem się doświadczeniami i życiem kilku ludzi.

N: Obie twoje płyty są naprawdę dobre, jednak różne. Ostatnia płyta, „For our freedom and yours” jest bardziej dzika, pełna niekontrolowanych dźwięków. Odkryłeś przed nami kolejną cząstkę swojej duszy, zainspirowałeś się muzycznymi trendami, czy może nowy styl wypracował się w trakcie pracy nad projektem?
H: Charakter albumów zmienia się wraz z moim osobistym progresem, jak również w związku z rozwijaniem brzmienia zespołu. Kolejna płyta będzie bardziej koncentrowała się właśnie na tym brzmieniu i będzie odbiciem naszej podróży jako braterstwa. Trendy we współczesnej muzyce nie wytyczają mojej ścieżki artystycznej. Raczej chcę być wierny temu, kim jestem i wyrażać muzyką, jacy jesteśmy jako zespół.

N: Która piosenka z nagranych płyt jest ci szczególnie bliska i dlaczego?
H: Piosenkę „Life” chyba najbardziej lubię grać z zespołem. Ma surową oprawę i nigdy nie odtwarzamy jej na scenie w taki sam sposób. Podoba mi się też utwór „Your Face”. Napisałem go z głębi swojego ducha. Poza tym, jest bardzo szczery, a jego melodyka szczególnie przypadła mi do gustu.

N: Twoja droga do muzykowania była dość ciekawa. Podobno pewnego razu wziąłeś gitarę do ręki i zacząłeś grać. To była twoja pierwsza lekcja gry na tym instrumencie…
H: Haha. Tak, chwyciłem gitarę i poszedłem do mojego pokoju. Zagrałem G, C i wyśpiewałem serce Bogu. Od tamtego czasu nauczyłem się kilku akordów, ale tylko po to, żeby pomogły mi wyrażać się w modlitwie i w oddaniu dla mojego Ojca.

Zdjęcia pochodzą z archiwum artysty

Zdjęcia pochodzą z archiwum artysty

N: Kiedyś rozmawialiśmy i powiedziałeś mi, że w Nowej Zelandii nie koncertujesz zbyt dużo. Czasem występujesz, ale raczej wiedziesz zwykłe życie. Dlaczego to Polska jest krajem, gdzie rozwijasz skrzydła? Koszty związane z przylotami, odległość od pozostałych członków zespołu, słabo rozwinięty rynek muzyki chrześcijańskiej – to są trudności, jakie napotykasz. Nawet polskie pochodzenie twojej żony nie jest do końca racjonalnym wytłumaczeniem kosztów, jakie musi ponieść twoja rodzina.
H: To trudne pytanie. W pewnym sensie nie ma tu logiki, za to jest głos Ducha Świętego powołujący na dany teren. Nowa Zelandia jest dla nas najlepszym miejscem na wychowywanie dzieci, ale w naszych sercach jest Polska. Nie ma jednego powodu, dla którego wracamy do Polski – przyczyn jest raczej wiele. Gram, ponieważ wierzę, że mam piosenki, które ludzie potrzebują usłyszeć bez względu na ich wiarę lub duchową podróż. Czuję, że Polska jest spragniona takiej muzycznej ekspresji. Najtrudniejszą rzeczą jest marketing i pozostanie wiernym temu, czym jest muzyka bez tworzenia murów, które oddzielają ludzi od przesłania i ducha utworów. Co do koncertowania w Nowej Zelandii, występujemy na wyspie coraz częściej i również tu zaczynam odnajdywać swoje miejsce. Polska jest krajem, gdzie mieszka większa część członków zespołu, dlatego to mi łatwiej jest przylecieć do Polski niż im do mnie. Wciąż wypracowujemy model działania w tej kwestii.

N: Od zawsze dużo podróżowałeś. Wybierałeś raczej połączenia międzykontynentalne niż międzymiastowe (Stany Zjednoczone, Europa, Nowa Zelandia). Czy czujesz się jak nomada? Czy odnalazłeś swoje miejsce na ziemi?
H: Zostałem wychowany w środowisku multikulturalnym, ale uważam, że to było dobre. Nowa Zelandia jest miejscem, do którego zawsze będziemy wracać, ale myślę też, że często będziemy bywać na sali odpraw lotniska w Auckland, czekając na nasz lot do Warszawy.

N: Proszę, opisz w kilku zdaniach Polskę i Polaków.
H: Nie jest możliwe udzielenie pełnej odpowiedzi na to pytanie, ale może ujmę rzecz w następujący sposób: Polacy nie są najłatwiejszymi osobami do utrzymywania zwykłego koleżeństwa, ale kiedy już się z nimi zaprzyjaźni, są przyjaciółmi na całe życie. To jest powód, dla którego zawsze będę wracał do Polski. Po prostu byłoby mi trudno przebywać z dala od moich braci przez długi czas. Polacy są bardzo głębokimi ludźmi.

N: Zarówno twoje, jak i Uli rodzeństwo jest związane z muzyką uwielbieniową. Nagracie coś razem?
H:Myślę, że tak : ).

N: Jesteś bardzo kontaktową i lubianą osobą. Gdy przyjeżdżasz do Polski wielu znajomych rezerwuje co najmniej kilkanaście minut twojego czasu na pogawędki przy kawie. Zdążasz spotykać się z nimi wszystkimi?
H: Nie, ale pragnę, żeby tak było. Spróbuję spotkać się z tyloma ludźmi, z iloma dam radę. Kocham moich polskich przyjaciół i chciałbym spędzić z nimi trochę czasu.

N: Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w Polsce!

 

 

Hans na Facebooku

Recenzja płyty Hansa „For our freedom and yours”

Recenzja płyty Hansa „On the back hills of Bethlehem”

Płyty Hansa można nabyć w partnerskim sklepie Recenzji Chrześcijańskich – Coolshop.pl

Płyty Hansa Kraenzlina w Coolshop.pl

Udostępnij
Written by

Miłośniczka Biblii, pięknych słów, ładnych dźwięków, złotych myśli i wyżłów.

Brak komentarzy

Jestem ciekawa Twojej opinii!