Witaj na blogu Recenzje Chrześcijańskie!
 

Strażnicy Przymierza – Lynn Austin

Przyznam Wam, że mimo iż jestem pasjonatem Biblii, to znajdują się w niej takie księgi, których nie pamiętam, czy kiedykolwiek przeczytałem. Studiuję ją już od ponad 26 lat, może być więc i tak, że czytałem, a zwyczajnie nie pamiętam. No, ale każdy z nas ma przecież ulubione księgi i te, których unika. Niech pierwszy rzuci kamień ten, kto rozczytywał się w Księdze Liczb lub Księdze proroka Abdiasza. Znam nawet takich wytrawnych czytelników Pisma Świętego, którzy od lat szerokim łukiem omijają Objawienie św. Jana, bo jakoś tak im razem nie po drodze. Tak a propos, Objawienie (czy jak kto woli: Apokalipsa) św. Jana  była pierwszą księgą, po którą lata temu sięgnąłem jako osoba zupełnie zielona w temacie Biblii i zniechęciłem się na kolejnych parę miesięcy :/. Wielki smok, bestia z rogami, czy skrzydła pełne oczu jakoś mnie nie zachęciły do dalszego czytania. Tak więc neofitom na początek Objawienia św. Jana proszę raczej nie podsuwać;), jak już to Psalmy, a najlepiej Psalm 23 ;). Wracając jednak do ksiąg przeze mnie pomijanych, to z pewnością była to Księga Ezdrasza. Jestem pewien, że chociaż raz musiałem ją zaliczyć, ale z jakiś dziwnych przyczyn, przez lata później ją pomijałem. Musiała chyba wydać mi się zbyt nudna, lub za mało istotna. Wolimy (?) przecież czytać o mężnym Dawidzie, chwalebnym Mojżeszu, czy wspaniałych przepowiedniach Izajasza. Rozkoszować się przypowieściami Jezusa, przygodami pierwszego kościoła, lub głębią listów apostoła Pawła. Te pomniejsze historie i księgi lub te mniej ciekawe zostawiamy sobie na odległe „później”. No OK, przynajmniej ja tak mam (mea culpa!).

Dlaczego w ogóle o tym piszę? Ano dlatego, że książka „Strażnicy Przymierza” autorstwa Lynn Austin, którą miałem przyjemnością czytać, jest zbeletryzowaną formą właśnie Księgi Ezdrasza. To druga książka z serii „Kroniki Odnowy”. Pierwszą, „Powróćcie do mnie”, miałem okazje czytać i recenzować już jakiś czas temu i od tamtej pory jestem fanem twórczości autorki. Dawno nie czytałem książki z wypiekami na twarzy, sprawdzając przy tym Biblię, czy aby Lynn Austin nie puściła za bardzo wodzy fantazji. Jak pisałem już w poprzedniej recenzji, beletrystyka biblijna ma to do siebie, że czytając gdzieś między wierszami tekst oryginalny, trzeba umieć z czarno-białych niekiedy historii wydobyć ich prawdziwe kolory. Zbudowanie historii z zaledwie paru wersetów wymaga prawdziwego kunsztu literackiego. Lynn Austin robi to z mistrzowskim wyczuciem. Momentami czyta się tę książkę jak thriller. Chronologia opisanych tu wydarzeń też może niektórych zaskoczyć.

Jest to bardzo mądra i dobrze napisana książka, a jej lekki język sprawia, że zaczytywać się nią może i stulatek, i dziesięciolatka. To, co szczególnie sobie w niej jednak cenię, to fakt, że jest w stanie rozbudzić pragnienie obcowania z oryginalnym tekstem Pisma. Jeżeli Biblia stała się dla Ciebie nudna, bo od dawna znasz już te wszystkie historie, gorąco zachęcam Cię do sięgnięcia po książki Lynn Austin z tej biblijnej serii – Twoja pasja dla Słowa może nabrać wtedy nowej energii.

Oprawa: miękka | Liczba stron: 600 | Wydawnictwo: Szaron | Data wydania: 2019 | Cena: 49,90 PLN/szt

Udostępnij
Written by

Pasjonat Królestwa Bożego, hiszpańskiej piłki, fantastyki naukowej i nowych technologii (w tej właśnie kolejności). Zwolennik nieszablonowych form chrześcijaństwa. Czasem pisze, a jak nie pisze, to składa to, co piszą inni.

Brak komentarzy

Jestem ciekawa Twojej opinii!