Korn to zespół chyba bliższy mojemu pokoleniu niż obecnej młodzieży. Debiutował jeszcze w zamierzchłych czasach, gdy kupowałem sobie pierwsze glany i koszulę w kratę. Mimo że słuchałem podobnej muzyki, nigdy nie byłem jego fanem. Było w Korn coś takiego, co mnie do nich zrażało. Po przeczytaniu pierwszej książki biograficznej Briana Head Welcha, wiem już nawet co. Tym bardziej po latach ucieszyła mnie wiadomość że ich gitarzysta, Brian Head Welch, nawrócił się.
Z nawróceniem muzyków rockowych czasem jest tak, że zanim zdążysz się tym faktem nacieszyć, ono już się kończy. Nie o naszą radość tu jednak chodzi lub o nasze połechtane ego – że oto kolejna znana osoba dołączyła do naszego „świętego” grona – lecz o zbawienie duszy człowieka rzecz jasna. Pokusa tego środowiska jest ogromna i tym bardziej wrażenie robią ci, którzy w swym postanowieniu pójścia za Bogiem wytrwali i rozwijają się.
Jeżeli zastanawiacie się co u Briana słychać, to właśnie popełnił drugą część swojej biografii zatytułowaną „Z szeroko otwartymi oczami”. Zaczyna się mniej więcej w miejscu w którym skończyła się jego poprzednia książka „Zbaw mnie ode mnie samego”. Widzimy tu więc Heada w chwili rozpoczęcia solowej kariery i dalszych perypetii związanych z samotnym wychowywaniem swojej córki Jenah. Przyznam, że czytając tą książkę miałem swoiste deja vu. Czasami podobnie jak przy poprzedniej lekturze zastanawiałem się, jak można być tak naiwnym i wciąż podejmować tak głupie decyzje, głównie finansowe. Head popełnił masę błędów i niektóre wręcz irytują. Przyznam się, że moja irytacja wzrastała z każdą kolejną przeczytaną stroną.
I wtedy mnie olśniło.
To nie jest świadectwo o tym, jak stawać się doskonałym chrześcijaninem ani też poradnik jak osiągnąć wspaniały sukces w życiu. Head nigdy nie ukrywał, że w chodzeniu z Panem przydarza mu się mnóstwo potknięć. To książka o wychowywaniu Jenah! Pomimo solowej kariery, pomimo osobistych zmagań, pomimo problemów finansowych, Brian jest przede wszystkim zatroskanym rodzicem, dla którego największym skarbem jest dorastająca już, nastoletnia córka. Ta książka jest właśnie o tym. Mam nawet wrażenie, że cała jego obecna muzyczna działalność to jedynie dodatek do bycia rodzicem. Zmaganie wpisane jest w nasze chrześcijańskie doświadczenie i w tym przypadku nie jest inaczej. To taka książka z rodzaju tych gdzie widzisz, że inni też nie mają łatwo, nawet pomimo popularności, nagrywania płyt i zarabiania masy pieniędzy (które szybko się ulatniają). W bardzo prosty, lecz ujmujący sposób opisuje swoje zmagania: te wewnętrzne i zewnętrzne.
Książkę szczególnie polecam rodzicom dorastającej młodzieży. Znajdziecie w niej trochę inspiracji i sporo zrozumienia. Brian Welch napisał: „Mówię wam, bycie ojcem nie jest dla mięczaków. Czasem niezależnie od tego jak starasz się zrobić tę właściwą rzecz, życie rzuca ci gnijącym chomikiem w twarz.”
Jeżeli chcesz wiedzieć o co mu chodziło, zachęcam do lektury ;).
Oprawa: miękka | Liczba stron: 225| Wydawnictwo: AF | Data wydania: 2017 | Cena: 37,90 PLN/szt