„War room” to wspaniały film na temat walki o małżeństwo w kryzysie. Tony i Elizabeth Jordan wraz z uroczą córeczką mieszkają w pięknym domu z ogródkiem. Tony był cenionym przedstawicielem handlowym, a Elizabeth dzieliła swój czas między pracą jako agent nieruchomości a opieką nad dzieckiem. Wydawałoby się, że mają pełnię szczęścia, jednak w serce męża otrzymującego kolejne, wysokie gratyfikacje za doskonałe wyniki sprzedażowe, wkradła się pogarda do żony i córki. W międzyczasie, w pracy poznaje atrakcyjną koleżankę, z którą umawia się na kolację… Ta beznadziejna sytuacja stała się przyczynkiem do radykalnej zmiany życia Elizabeth, która dzięki wskazówkom swojej starszej wiekiem klientki, chrześcijanki o imieniu Clara, podjęła nietypową walkę o swoje małżeństwo.
Film w całości poświęcony jest ukazaniu planu batalii o rozpadający się związek i zachęceniu do przyjęcia właściwej postawy wobec problemów w rodzinie. Temu przesłaniu podporządkowana jest fabuła „Siły modlitwy”, która jawi się jako nieco uproszczona. Bohaterzy dość szybko dają się przekonać do chrześcijańskich metod rozwiązywania trudności. Tempo akcji nie przeszkadza, ponieważ ważniejsze są dialogi między bohaterami filmu i przedstawienie skutków podjętych wyzwań duchowych. Szczególną rolę odgrywa złotousta Clara, która naturalnie stała się mentorką Elizabeth, ucząc młodą kobietę modlitwy oraz zasad chrześcijaństwa.
„War room” ukazuje proces długotrwałego starania o najbliższych – czasem nie widać natychmiastowych rezultatów, ale końcowy efekt jest zwycięski. Z pilnością obserwowałam jak pokój modlitewny Elizabeth przemienia rodzinę Jordanów, a przede wszystkim samą żonę Tony`ego. Pomimo znalezienia się w pozycji ofiary postępowania męża, kobieta chciała uratować małżeństwo. Sama zweryfikowała swoją postawę, a jej determinacja w modlitwie zaowocowała zjednoczeniem małżeństwa. Z drugiej strony widzimy jak Bóg współdziała z bohaterką i kreuje sytuacje, które skłaniają Tony`ego do skruchy, a następnie do kilku innych, ważnych decyzji. Odrodzenie rodziców, miało również dobroczynny wpływ na córkę, przedtem cierpiącą z powodu toksycznej atmosfery w domu. Problemy Jordanów odmieniły także i Clarę, która zrealizowała się duchowo przez objęcie pieczy nad małżonkami. Energiczna starsza pani kierowana przekonaniem od Boga, po raz pierwszy stała się nauczycielem wiary i odnalazła szczęście w pełnieniu Bożej woli.
Cokolwiek idealistyczna wersja wydarzeń, nie przeszkadzała mi kilkukrotnie wypłakać oczu. Trud walki uwieńczony Bożym laurem, pojednanie małżonków, odnowione w Bogu charaktery wyciskały ze mnie łzę po łzie… „Siłę modlitwy” polecam osobom wierzącym i poszukującym, a przede wszystkim tym, którzy stawiają czoła problemom rodzinnym. Sprawy wiary w recenzowanej pozycji zostały wyłożone bardzo bezpośrednio, ale zgrabnie i przyswajalnie. Dzięki swojemu przesłaniu, film wzbudza chęć walki o to, co ważne i nadzieję na pomyślny finał. Powagę problemów małżeństwa Jordanów balansują humorystyczne sceny, przez co produkcja pozostawiła mnie zrelaksowaną, choć pełną przemyśleń.
Film posiada oznaczenie PG (parental guidance suggested), czyli spełnia standardy filmu familijnego.
Polecam.