Witaj na blogu Recenzje Chrześcijańskie!
 

Poskromienie złośnicy – Lysa TerKeurst

Myślę, że duża część kobiet zgodzi się ze mną, że stanie na kamieniu pośrodku pola i krzyczenie do torebki nie jest niczym nadzwyczajnym (a tym bardziej śmiesznym!), gdy w grę wchodzą olbrzymie emocje wywołane niekiedy zwykłą błahostką. Są to momenty, kiedy z powodu wewnętrznej bezsilności łzy same napływają do oczu.

W takim momencie niemocy jest pokusa, aby myśleć, że gdyby nie te całe emocje, to życie byłoby znacznie piękniejsze… A jednak Lysa TerKeurst, autorka bestselleru pt. „Stworzona, by pragnąć”, zachęca kobiety do spojrzenia na problem inaczej. „Bóg dał mi emocje, bym doświadczała życia, a nie po to, bym je niszczyła” twierdzi.

Lysa, matka pięciorga dzieci (o rety!), w „Poskromieniu złośnicy” nie upiększa rzeczywistości. Na własnych przykładach prowadzi swoje czytelniczki w walce z niepoukładanymi emocjami. A cała przygoda z wewnętrzną równowagą zaczyna się od zerwania z siebie etykiety. Nie jesteś kretynką, złośnicą, złą matką, cholerykiem, czy niepewną siebie kobietą. Jako osoby miłujące Chrystusa, nasze – pożal się Boże – emocjonalne tendencje, nie oznaczają, że jesteśmy na nie skazane. Potrzeba nam ni mniej, ni więcej tylko biblijnej odnowy myślenia i małych, niedoskonałych postępów, które zsumowane, równają się duchowej stabilności.

Poskromienie_zkosnicy

„Bóg dał mi emocje, bym doświadczała życia”

Autorka wzbudziła we mnie dużo sympatii dzięki swojej otwartości i autentyczności. Jej postawa zachęty sprawia, że nawet, gdy zaliczyło się emocjonalną glebę, ma się ochotę podejmować kolejne próby zmiany siebie. Użyteczne do tego będzie określenie, czy drzemie w nas wybuchowiec, który wpędza się w poczucie wstydu lub obwiniający innych, a może tłumiciel budujący międzyludzkie bariery albo zbierający kamienie o przeznaczeniu odwetowym. Lysa zwierza się, że w zależności od rodzaju relacji, potrafi mieć przebłyski każdego z wymienionych typów. Bez względu jednak na to, którym typem emocjonalisty jesteśmy, autorka zadbała o to, żebyśmy zostały wyposażone w słowo wiary i praktyczne wskazówki, jak poskromić złośnicę. W rzeczywistości chodzi o charakter. Dobrze ukierunkowane emocje, wydobywają z nas to, co najszlachetniejsze i najpiękniejsze.

Przy okazji TerKeurst rozprawia się z okropnym uczuciem na „z” (zazdrość;)) oraz negatywnym wewnętrznym trajkotem. Te dwa nieuregulowane problemy mogą dodatkowo komplikować i potęgować nasze rozchwianie emocjonalne. No bo po co marnować energię, którą dostało się, by radzić sobie z własnymi problemami i kreatywnie używać życia, na niesienie cudzego ciężaru? Albo po co zamartwiać się słowami, których nikt pod naszym adresem nie wypowiedział? I dlaczego spazmować pod wpływem wyolbrzymień? Bez sensu. Powyższe aspekty są doskonale omówione przez autorkę, która prezentuje swoje ciekawe przemyślenia. Czerpałam z nich dużo mądrości i często z aprobatą kiwałam głową. Niektóre akapity przeczytałam dwa razy, ponieważ warto je powtórzyć innym osobom w klatkach emocji.

Poza tym, dziewczyny, nasze zmiany nie byłyby możliwe, gdyby nie Boża łaska – nielimitowana, niewyczerpywalna, niezasłużona. Myślisz, że jesteś wstrętną awanturnicą i wykorzystałaś u Boga wszystkie swoje szanse na poprawę? Lysa powtarza kilkukrotnie, że Bóg nadal czule Cię kocha. Ot cała tajemnica zmiany! Tak prosta i tak niepojęta! Drogie panie, jeśli więc potrzebujecie optymizmu, wyrozumiałości i zachęty w walce ze swoją złośnicą, ta książka jest dla Was.

Zachęcam też do odwiedzenia bloga autorki: lysaterkeurst.com

Oprawa: miękka | Liczba stron: 256 | Wydawnictwo:  Aetos | Data wydania: 2016 | Cena: 34,9o PLN

Written by

Miłośniczka Biblii, pięknych słów, ładnych dźwięków, złotych myśli i wyżłów.

Brak komentarzy

Jestem ciekawa Twojej opinii!