W Liście do Rzymian znajduje się pewien werset będący bardzo ważną wskazówką postępowania dla chrześcijan. Jego treścią jest polecenie, aby przeobrażał nas nowy sposób myślenia, żebyśmy mogli rozpoznać co jest wolą Bożą i co jest dojrzałe. Książka „Modlitwa w Mocy Ducha” właśnie pozwala nam przemieniać się w ten sposób. Mnie, wiedza zawarta w niniejszej pozycji uczyniła bardziej ukształtowaną oraz oszczędziła kilku doświadczeń, martwych punktów służby, a także osobistego życia duchowego.
Autor zaczyna wykład od swojego świadectwa. Opowiada, jak pewnego dnia, będąc już wykładowcą chrześcijańskiego college`u, miał poważne trudności z przygotowaniem nauczania na temat modlitwy w Duchu. Po prostu zupełnie nie wiedział co ma powiedzieć. Ta sytuacja stała się dla Neila Andersona punktem zwrotnym, bo zagłębiając się w temat przeżył osobiste, głębokie przebudzenie.
W książce pastor zwraca nam uwagę na branie odpowiedzialności za własne życie i problemy w modlitwie. Postawił odważną tezę, że poza wersetami o wstawiennictwie nie znajduje (z jednym wyjątkiem) w Nowym Testamencie wersetów, które nakazywałby wierzącemu wstawiać się przed Bogiem za innego chrześcijanina w jego obecności. Są za to fragmenty zobowiązujące osoby zainteresowane do osobistej modlitwy w intencji swoich potrzeb. Po przeczytaniu rozdziału zawierającego to objawienie przeżyłam przemianę postrzegania służby drugiemu człowiekowi. Zrozumiałam, dlaczego tyle razy moje naiwne starania wynikające z poczucia obowiązku i ludzkiej dobroci nie przynosiły duchowych efektów.
Neil Anderson przedstawia nam też trzy poziomy modlitwy, co pozwala odnaleźć się na którymś z nich i zweryfikować siebie. Wyjątkowo zaciekawił mnie też rozdział o modlitwie wstawienniczej zróżnicowanej pod względem kryterium podmiotowego. Inaczej więc Biblia mówi na temat modlitwy o zgubionych, a inaczej na przykład o buntowniczych wierzących. Natomiast w rozdziale „Kiedy niebo milczy” usługujący uczy postawy zaufania i niepochopnego działania w czasach duchowej posuchy, przeplatając wersety przykładem własnej rodziny.
Bez odkładania książki wierzchem do góry, czytałam rozdział o intymnej więzi z Bogiem. Pastor prowadzi nas w nim przez siedem kroków, które pozwolą każdemu stanąć we właściwej pozycji przed Bogiem, przemyśleć swoje życie, naprawić je, odnowić, a przede wszystkim przebudzić. Jeśli więc ktoś przez czas poświęcony lekturze nie zorientuje się o co chodzi z tą modlitwą w Duchu Świętym, to jeśli podejmie szczerze te kroki, z pewnością się dowie :).
Od pierwszych chwil delektowania się mądrością zawartą w książce wiedziałam już, że pisząc recenzję będę musiała się podzielić dwoma słowami, które bez przerwy nachodziły moje myśli, a które oddają istotę pozycji tj. „racjonalizacja modlitwy”. Jeśli więc chcesz wybrać dojrzałość i pobrać naukę z cudzych doświadczeń i spostrzeżeń modlitewnych, żeby nie tracić życia na własne w tej samej materii, ta książka jest dla ciebie.
Polecam nie raz, nie dwa, lecz trzy razy!
Wydawnictwo: Dobry Skarbiec, Data wydania: 2012
Autor: N.M