Witaj na blogu Recenzje Chrześcijańskie!
 

On My Side – Kim Walker – Smith

Bardzo długo czekałam na bliższe poznanie Kim Walker – Smith i jej eksperymenty z muzyką. Od momentu, kiedy stała się odkryciem na chrześcijańskiej scenie muzycznej ponad dziesięć lat temu i powodem, dla którego kupowało się kolejne płyty Jesus Culture, z albumu na album jej wykonania utworów stawały się coraz bardziej przewidywalne. Do niej bowiem należała interpretacja najbardziej emocjonalnych utworów na płycie, które wyśpiewywała pełnym głosem i wykańczała zdecydowanym vibratem. Jej autorskie płyty były w dużej mierze kopią repertuaru zespołu Jesus Culture (piosenki powtarzały się) i w mojej ocenie, niestety, nie były mocno chwytliwe.

Chociaż nowa Kim nie odbiega znacznie od tej, którą już dobrze znamy, album „On my side”  odświeżył artystkę wizerunkowo i widać, że jest owocem poszukiwań własnego stylu, pomysłu na siebie i przeżyć z ostatnich kilku lat. Swój niezwykły dar uwielbienia wokalistka przybrała w  bardziej nowoczesne brzmienia, na które składa się wiele elementów elektronicznych. Natomiast fragmenty muzyczne, gdzie Kim śpiewa w największym skupieniu pozostają wciąż w przeważającej mierze akustyczne. Wśród wszystkich kompozycji, które tym razem proponuje artystka można wyróżnić  kilka, które zapewne mocno odznaczą się w jej dorobku.

Jedną z nich jest piosenka „Awaken Love”. Chociaż to nie na nią stawiali producenci płyty (nie nagrano do niej teledysku, ani nawet tzw. lyric video) zebrała dużo ciepłych komentarzy ze strony słuchaczy i krytyków ze względu na lirykę słów i poetyckość muzyki.

Utworem do wielokrotnego przeżywania jest „Throne Room”. Jego tekst opiera się na wersetach z Księgi Objawienia i Listu do Hebrajczyków. Kompozycji z motywem „święty, święty, święty” było już całkiem sporo, ale słowa te niosą w sobie taką głębię, że jeszcze nigdy nie odczułam ich przesytu.  Kim Walker w swojej interpretacji tego biblijnego tematu oddała zdeterminowane pragnienie bliskości Boga i jego spełnienie w uwielbieniu  i atmosferze chwały towarzyszącej Jego świętej obecności.

W przyszłości chciałabym posłuchać Kim w wersji piano, bo forte wprawdzie emocjonuje, ale nie pozostawia miejsca na wyciszenie.

Inną piosenką, przy której można zamknąć oczy i otworzyć usta w modlitwie to „Undone”. Jej tekst mówi o podźwignięciu przez Jezusa naszych upadków, błędów oraz miłości, która jest silniejsza niż niewłaściwe  wybory życiowe. „Fresh Outpouring” to z kolei utwór szturmujący Niebo w oczekiwaniu na Boże poruszenie i obecność, która kiedy przychodzi, w cudowny sposób nie pozostawia nikogo i niczego bez zmian na lepsze. Wyjątkowo podoba mi się kompozycja „On My Side”, niemniej ponieważ jest bardzo osobista i minorowa, chyba nie powinna być tytułowym utworem. Poza tym, dużą sympatię wzbudziła we mnie piosenka „Glimpse”. Chociaż nie przesłuchałam jej tyle razy, ile wymienionych wyżej utworów, mam wrażenie, że Kim Walker -Smith czuje się w niej wyjątkowo dobrze, co ma duży wpływ na odbiór.

Podsumowując, uważam, że album „On My Side” wyróżnia się na tle pozostałych solowych płyt artystki i nieco przełamuje styl, w którym dotychczas tworzyła. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym projektem będzie jeszcze bardziej twórcza i odważna w zmianach, którym dała początek recenzowaną pozycją. W przyszłości chciałabym posłuchać Kim w wersji piano, bo forte wprawdzie emocjonuje, ale nie pozostawia miejsca na wyciszenie.

Written by

Miłośniczka Biblii, pięknych słów, ładnych dźwięków, złotych myśli i wyżłów.

Brak komentarzy

Jestem ciekawa Twojej opinii!