Witaj na blogu Recenzje Chrześcijańskie!
 

Powróćcie do mnie – Lynn Austin

Nie da się zrozumieć Biblii bez jej kontekstu historycznego. Zbyt mało czytających ją ludzi to rozumie. Stąd czasami dziwne teorie, rzekomo wyczytywane z Pisma, które jak lada wiatr przelatują przez Kościół. Historia biblijna to temat rzeka. Głęboki jak Kongo, szeroki jak Amazonka, fascynujący jak bogactwo Jangcy. Gdzieś jednak w całej tej historii, Bóg osadził swój wybrany lud nad Jordanem, który w porównaniu z wyżej wymienionymi stanowi jedynie mały strumyczek. Lud, który podobnie jak owa rzeczka wśród wielkich rzek, nie wyróżniał się niczym szczególnym między znaczącymi ludami ówczesnego świata. Odznaczał się właściwie tylko jednym – suwerennym Bożym wyborem. Ten lud, podobnie jak rzeka Jordan, czasami był w swym boskim przeznaczeniu wartkim strumieniem, a czasem niemal do cna wysychał, pozostawiając jedynie ślady swej wcześniejszej świetności.

Historia biblijna to temat rzeka. Głęboki jak Kongo, szeroki jak Amazonka, fascynujący jak bogactwo Jangcy.

Książka Lynn Austin opowiada właśnie o takim okresie w historii Izraela. Gdy wydawało się już, że strumień ten wysechł, zgodnie z przepowiedniami proroków, Bóg po raz kolejny odnowił jego nurty. Jesteśmy tu więc świadkami powrotu wygnańców z Babilonu do Jerozolimy po siedemdziesięciu latach niewoli.

Powróćcie do mnie” to trochę takie typowe czytadło. Jeżeli jednak pomyślicie, że jest to błaha historia, będziecie w błędzie. Austin maluje bardzo kolorowy obraz wydarzeń, które oryginalnie porozrzucane gdzieś we fragmentach starotestamentowych ksiąg Daniela, Ezdrasza, Zachariasza, czy Aggeusza, u niej stają się jedną wspólną narracją. Beletrystyka biblijna jest niemałym wyzwaniem, gdyż Pismo daje nam często dość ogólną wiedzę na temat nawet tych ważniejszych, odnotowanych w nim wydarzeń. Jest tu więc sporo miejsca by naciągnąć ten szkielet barwną tkanką prawdopodobieństwa, ale równie łatwo narazić się na zarzut profanacji historii biblijnej zbędną fikcją. Dobrze i ciekawie napisana beletrystyka biblijna to prawdziwa sztuka. Czy Lynn Austin sprostała jej wymaganiom? Myślę, że tak. Choć jako miłośnik literatury, lubię nieco gęściejszą, bardziej błyskotliwą fabułę (pierwsze rozdziały mnie nieco nudziły), przyznam, że Austin zbudowała narrację bardzo lekko i sprawnie, fakty historyczne przeplatając losami żydowskiej rodziny powracającej z wygnania do ziemi ojców. Czytając, łapałem się na tym, że mimo znajomości opisywanej historii z Biblii, z ciekawością brnąłem dalej, by dowiedzieć się, jak się zakończy ;).

Austin maluje bardzo kolorowy obraz wydarzeń, które oryginalnie porozrzucane gdzieś we fragmentach starotestamentowych ksiąg Daniela, Ezdrasza, Zachariasza, czy Aggeusza, u niej stają się jedną wspólną narracją.

W książce „Powróćcie do mnie” Austin przede wszystkim pomaga zobaczyć to, co sama Biblia czasem przemilcza: emocje i dylematy zwykłych ludzi. Nie tylko te narodu gnanego wiatrem historii, umiejscowionego gdzieś w wielkim odwiecznym planie Boga, ale właśnie ludzi, których codzienne życie – podobnie jak moje i twoje – jest integralną, istotną częścią tego wielkiego boskiego planu.

Co w recenzowanej lekturze szczególnie mnie ujęło, to fakt, że może się przyczynić do głębszego zrozumienia Pisma, a może nawet do odkrycia po raz pierwszy ksiąg, które – nie oszukujmy się – często pomijamy w jego lekturze (Ks. Aggeusza, Ks. Zachariasza).

To moja pierwsza przygoda z twórczością Lynn Austin. Nie mogę się jednak doczekać by sięgnąć po następną jej książkę. Was zaś zachęcam do przeczytania „Powróćcie do mnie”, naprawdę warto!

Oprawa: miękka | Liczba stron: 565 | Wydawnictwo: Szaron | Data wydania: 2018 | Cena: 49,90 PLN/szt

Written by

Pasjonat Królestwa Bożego, hiszpańskiej piłki, fantastyki naukowej i nowych technologii (w tej właśnie kolejności). Zwolennik nieszablonowych form chrześcijaństwa. Czasem pisze, a jak nie pisze, to składa to, co piszą inni.

Brak komentarzy

Jestem ciekawa Twojej opinii!